Max, Steph, Julien, Marta y "moi", decidimos sin pensárnoslo que queríamos seguir viajando juntos. Y que el plato fuerte de este viaje por Indonesia podía ser quizás adentrarnos en la aventura de surcar los mares hasta la isla de Flores en barco, pasando como punto mágico del viaje por la isla de Komodo, para ver los dragones.
Así que durante cuatro días compartiríamos barco con otras dieciséis personas mas su tripulación. El barco no era nada del otro mundo, mas bien básico, dormiríamos en colchonetas y compartiríamos todos comidas en forma "zafarancho"
El viaje constaba de cuatro días con paradas varias en islas y zonas de snokling, así como en las mencionadas islas de KOMODO Y RINCA para hacer unos trekking y ver los famosos dragones de Komodo.
Día 1: Gili Air - Lombok- Kramat Island (Dormimos con el barco encallado).
Día 2: Moyo Island - Satonda Island- Laba Island (Dormimos con el barco surcando los mares 17 horas sin parar).
Día 3: Komodo Island- Pink Beach- Kalong Island (Dormimos encallados en la bahía del Parque Nacional).
Día 4: Rinca -Kelor Island- Labuan Bajo...
Los días como podéis imaginar transcurrieron entre hermosos amaneceres, donde los delfines venían a visitarnos. Entre las relaciones humanas que trajeron nuevas amistades en las interminables horas en el barco, unas veces dando zumbos y otras veces mas tranquilo, donde compartimos todo, comida, colchones y espacios comunes. Las noches fueron sosegadas casi todas, en torno a música y cervezas bintang y en general la convivencia y la experiencia fue genial.
Fueron cuatro días llenos de aventurillas en las que hicimos multitud de paradas para nadar, hacer snorkling, pasear por playas e incluso visitar unas cascadas.
.JPG)
-horz.jpg)
.JPG)
Together with Julien, Max and Steph we went on a boat cruise from Gili Air to the island of Flores. During 4 days we stopped along the way at different islands- to snorkel and visit waterfalls, slaty lakes and pink beaches.
The route was: Gili Air- Lombok- Kramat Island- Moyo Island-Laba Island- Komodo-Pink Beach-Kalong Island-Rinca-Kelor Island- Flores/Labuan Bajo.
Some of the places we went off board, at the others just swam around, discovering the underwater worlds. The boat was pretty basic. We were 20 people- sleeping all togheter on the roof deck and eating shared food on the floor of the main deck. No shower, not much space, but still a lot of fun.
The cruise was unbelievable. There were so many moments, when I felt 100% happy just by looking at the beautiful landscapes we were passing by. Every morning we would wake up for the sunrise and welcome the new day alongside the dolphins that were jumping around the boat. The long hours of sailing were never too boring- we had the sundeck to relax, thousands of islands on the horizon, perfectly blue sky during the day, the most beautiful sunsets and the sky full of stars in the night.
Wspólnie z Julienem, Maxem i Stephenem wyruszyliśmy w czterodniowy rejs statkiem z Gili Air na wyspę Flores: Gili Air- Lombok- Kramat- Moyo-Laba- Komodo-Różowa Plaża-Kalong-Rinca-Kelor- Flores/Labuan Bajo. Podczas podróży wielokrotnie zatrzymywaliśmy się w okolicach mniejszych lub większych wysp. Mieliśmy czas na pływanie i nurkowanie w podwodnych koralowych ogrodach. Zwiedziliśmy wodospad, pływaliśmy w słonym jeziorze i opalaliśmy się na różowej plaży (która swój kolor zawdzięcza dużej ilości drobno pokruszonych czerwonych korali).
Warunki na łodzi były bardzo podstawowe. Nie było prysznica, cała 20-tka pasażerów spała razem na jednym pokładzie a posiłkami dzieliliśmy się siedząc na podłodze- ale to właśnie stworzyło niepowtarzalną atmosferę wspólnoty na łodzi.
Podczas rejsu wiele raz łapałam się na myśli, że jest idealnie, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie! Bo jak tu nie być szczęśliwym mijając setki rajskich wysp, mając nad sobą idealnie niebieskie niebo a przed sobą przejrzystą wodę oceanu... Codziennie rano budziliśmy się aby podziwiać wschody słońca. Towarzyszyły nam małe grupki delfinów skaczące niedaleko łodzi. Wieczorami wspólnie podziwialiśmy zachody słońca a potem gwiaździste niebo i fluorescencyjny plankton.
Así que durante cuatro días compartiríamos barco con otras dieciséis personas mas su tripulación. El barco no era nada del otro mundo, mas bien básico, dormiríamos en colchonetas y compartiríamos todos comidas en forma "zafarancho"
El viaje constaba de cuatro días con paradas varias en islas y zonas de snokling, así como en las mencionadas islas de KOMODO Y RINCA para hacer unos trekking y ver los famosos dragones de Komodo.
Día 1: Gili Air - Lombok- Kramat Island (Dormimos con el barco encallado).
Día 2: Moyo Island - Satonda Island- Laba Island (Dormimos con el barco surcando los mares 17 horas sin parar).
Día 3: Komodo Island- Pink Beach- Kalong Island (Dormimos encallados en la bahía del Parque Nacional).
Día 4: Rinca -Kelor Island- Labuan Bajo...
Los días como podéis imaginar transcurrieron entre hermosos amaneceres, donde los delfines venían a visitarnos. Entre las relaciones humanas que trajeron nuevas amistades en las interminables horas en el barco, unas veces dando zumbos y otras veces mas tranquilo, donde compartimos todo, comida, colchones y espacios comunes. Las noches fueron sosegadas casi todas, en torno a música y cervezas bintang y en general la convivencia y la experiencia fue genial.
Fueron cuatro días llenos de aventurillas en las que hicimos multitud de paradas para nadar, hacer snorkling, pasear por playas e incluso visitar unas cascadas.
.JPG) |
| photo by Julien |
Together with Julien, Max and Steph we went on a boat cruise from Gili Air to the island of Flores. During 4 days we stopped along the way at different islands- to snorkel and visit waterfalls, slaty lakes and pink beaches.
The route was: Gili Air- Lombok- Kramat Island- Moyo Island-Laba Island- Komodo-Pink Beach-Kalong Island-Rinca-Kelor Island- Flores/Labuan Bajo.
Some of the places we went off board, at the others just swam around, discovering the underwater worlds. The boat was pretty basic. We were 20 people- sleeping all togheter on the roof deck and eating shared food on the floor of the main deck. No shower, not much space, but still a lot of fun.
The cruise was unbelievable. There were so many moments, when I felt 100% happy just by looking at the beautiful landscapes we were passing by. Every morning we would wake up for the sunrise and welcome the new day alongside the dolphins that were jumping around the boat. The long hours of sailing were never too boring- we had the sundeck to relax, thousands of islands on the horizon, perfectly blue sky during the day, the most beautiful sunsets and the sky full of stars in the night.
Wspólnie z Julienem, Maxem i Stephenem wyruszyliśmy w czterodniowy rejs statkiem z Gili Air na wyspę Flores: Gili Air- Lombok- Kramat- Moyo-Laba- Komodo-Różowa Plaża-Kalong-Rinca-Kelor- Flores/Labuan Bajo. Podczas podróży wielokrotnie zatrzymywaliśmy się w okolicach mniejszych lub większych wysp. Mieliśmy czas na pływanie i nurkowanie w podwodnych koralowych ogrodach. Zwiedziliśmy wodospad, pływaliśmy w słonym jeziorze i opalaliśmy się na różowej plaży (która swój kolor zawdzięcza dużej ilości drobno pokruszonych czerwonych korali).
Warunki na łodzi były bardzo podstawowe. Nie było prysznica, cała 20-tka pasażerów spała razem na jednym pokładzie a posiłkami dzieliliśmy się siedząc na podłodze- ale to właśnie stworzyło niepowtarzalną atmosferę wspólnoty na łodzi.
Podczas rejsu wiele raz łapałam się na myśli, że jest idealnie, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie! Bo jak tu nie być szczęśliwym mijając setki rajskich wysp, mając nad sobą idealnie niebieskie niebo a przed sobą przejrzystą wodę oceanu... Codziennie rano budziliśmy się aby podziwiać wschody słońca. Towarzyszyły nam małe grupki delfinów skaczące niedaleko łodzi. Wieczorami wspólnie podziwialiśmy zachody słońca a potem gwiaździste niebo i fluorescencyjny plankton.
No hay comentarios:
Publicar un comentario