SURF EN KUTA-BALI.
Kuta es sinónimo de juerga y surf, digamos que muchos surfistas cogen sus olas en la playa , pero acaban en cualquiera de los cientos de bares o clubes de la ciudad, es un trajín cotidiano, sin stop.
Pues bien, yo me propuse también coger las olas.....alquilé una tabla en uno de los numerosos puestos de la playa, en Kuta-Beach, y durante dos tardes luché contra olas, corrientes y mi propia inexperiencia para disfrutar de este singular deporte. Logré ponerme en pie varias veces, "surfear" los resquicios de algunas olas y sobre todo partirme de risa ante la atenta mirada de Marta y Laure.
Esto de surfear me aportó buenos momentos y risas con otros principiantes que lo intentaban cerca de mi, como fue el caso de Julien y Max, dos franceses con los cuales acabaríamos tomando cervezas en la playa esperando los atardeceres y con los cuales seguiríamos viajando.
Por tanto el surf me regaló dos nuevos amigos, solo por ese motivo, le estaré siempre agradecido a las olas y las tablas de Kuta Beach.
|
photo by Laure |
|
photo by Laure |
|
photo by Laure |
|
photo by Laure |
|
photo by Laure |
|
photo by Laure |
|
photo by Laure |
|
photo by Laure |
Our last stop in Bali- Kuta. The most touristic of the super touristy islang. Looks like any other popular beach town anywhere in the world. The beach is ok, but not extraoridinary... what is good here though are the waves that usually are perfect size for people learning how to surf. There are hundreds of stands where it's cheap to rent a board (or take a whole course) and so we did. After three days of trying to get up on the board we could not move our hands for a week, but it was so much fun that we are just looking forward to the next opportunity to try it out.
Nasz ostatni przystanek na Bali to Kuta- wypełniona po brzegi (australijskimi, pijanymi- co najczęściej idzie tu w parze ) turystami. Samo miasto w niczym nie jest wyjątkowe- łatwo można by je pomylić z nadmorskim kurortem w jakiejkolwiek innej części świata... Sama plaża, choć całkiem przyjemna, też niczym się nie wyróżnia. Udało nam się jednak znaleźć coś wyjątkowego w Kucie- a były to fale, zazwyczaj bardzo dobroduszne wobec początkujących surferów. Trzy dni z deskami wypożyczonymi z jednego z wielu tanich stoisk na długo pozostało w naszej pamięci- przede wszystkim przez nieznośne zakwasy od prób wstania na desce.. ale też jako wspaniała zabawa i cudowna alternatywa do zwykłego wylegiwania się na piasku!
No hay comentarios:
Publicar un comentario