Una de las cosas que mas me llamó la atención de la isla de Nusa Lembongan eran sus cultivos de algas. Nunca había visto nada igual en mi vida y la curiosidad me invadía.
Aquí muchos de los lugareños se ganan la vida cultivando distintas especies de algas que luego exportan para la producción de cosméticos. Digamos que yo pensaba que serian destinadas a la alimentación, pero resultó ser otro el mercado al que iban destinados.
Los cultivadores, hombres y mujeres recogen las algas, las atan a unas cuerdas en tierra firme y después las llevan en sus embarcaciones a las zonas de "cultivo" para amarrarlas y dejarlas allí crecer hasta su tamaño pertinente. Es muy curioso ese trabajo, y ver en las orillas aquellos "campos de cultivo".
Otro de los trabajos es recogerlas y ponerlas a secar al Sol, algo que puede observarse en cada rincón de la pequeña isla.
Es un trabajo cuidadoso, que implica jugar con el tiempo de las mareas, y que en definitiva es uno de los recursos naturales de los que los habitantes de la isla sacan un gran provecho.
Ever wondered where the algues in your anti wrinkle cream come from? Well ok... probably not... but here it is: they come from seaweed farms, like the ones, we saw on Lembongan.
The tourism industry is not very developed there (only surfers, divers and a bunch of others pass by), agriculture is difficult on the dry soil and fishing is just not enough to feed everyone. The local really learnt how to use the natural resources, that the sea gave them. But the work is hard- they spend long hours in the salty water and spend long hours attaching the algues to the ropes, where they grow afterwords, they dry them, select them, do some heavy weight lifting with the baskets full of seaweed and wake up early, to finish the work before the tide changes.
Na Lembongan turystyka nie jest wystarczająco rozwinięta, aby utrzymać mieszkańców- wzorem Bali. Oprócz rybołówstwa i trudnej uprawy prawie pustynnych gruntów, jest tu jeszcze jedno źródło zarobków- hodowla wodorostów przeznaczonych na eksport, głównie do wyrobu kosmetyków.
Praca na farmach wodorostów przebiega ręcznie i jest niełatwa. Pracownicy dużo czasu spędzają w wodzie(wczesnym rankiem- aby zdążyć przed przypływem). Wodorosty trzeba posegregować, wysuszyć a część z nich nawlec na sznury, na których będą dalej się rozrastać w morskiej wodzie. Rano, przy porcie, w okolicach lasu namorzynowego oraz wokół mostu łączącego wyspę z sąsiadującą Nusa Ceningan spotkać można ludzi dźwigających wielkie kosze pełne morskich roślin. Nusa Lembongan zdaje się cała pachnieć wodorostami...
Aquí muchos de los lugareños se ganan la vida cultivando distintas especies de algas que luego exportan para la producción de cosméticos. Digamos que yo pensaba que serian destinadas a la alimentación, pero resultó ser otro el mercado al que iban destinados.
Los cultivadores, hombres y mujeres recogen las algas, las atan a unas cuerdas en tierra firme y después las llevan en sus embarcaciones a las zonas de "cultivo" para amarrarlas y dejarlas allí crecer hasta su tamaño pertinente. Es muy curioso ese trabajo, y ver en las orillas aquellos "campos de cultivo".
Otro de los trabajos es recogerlas y ponerlas a secar al Sol, algo que puede observarse en cada rincón de la pequeña isla.
Es un trabajo cuidadoso, que implica jugar con el tiempo de las mareas, y que en definitiva es uno de los recursos naturales de los que los habitantes de la isla sacan un gran provecho.
photo by Laure |
photo by Laure |
The tourism industry is not very developed there (only surfers, divers and a bunch of others pass by), agriculture is difficult on the dry soil and fishing is just not enough to feed everyone. The local really learnt how to use the natural resources, that the sea gave them. But the work is hard- they spend long hours in the salty water and spend long hours attaching the algues to the ropes, where they grow afterwords, they dry them, select them, do some heavy weight lifting with the baskets full of seaweed and wake up early, to finish the work before the tide changes.
Na Lembongan turystyka nie jest wystarczająco rozwinięta, aby utrzymać mieszkańców- wzorem Bali. Oprócz rybołówstwa i trudnej uprawy prawie pustynnych gruntów, jest tu jeszcze jedno źródło zarobków- hodowla wodorostów przeznaczonych na eksport, głównie do wyrobu kosmetyków.
Praca na farmach wodorostów przebiega ręcznie i jest niełatwa. Pracownicy dużo czasu spędzają w wodzie(wczesnym rankiem- aby zdążyć przed przypływem). Wodorosty trzeba posegregować, wysuszyć a część z nich nawlec na sznury, na których będą dalej się rozrastać w morskiej wodzie. Rano, przy porcie, w okolicach lasu namorzynowego oraz wokół mostu łączącego wyspę z sąsiadującą Nusa Ceningan spotkać można ludzi dźwigających wielkie kosze pełne morskich roślin. Nusa Lembongan zdaje się cała pachnieć wodorostami...
No hay comentarios:
Publicar un comentario