El mismo día en que llegamos a Jemeluk, observamos que por la tarde multitud de personas estaban vestidas de formas tradicionales y se dirigían en grupos hacía algún lado. Comidos por la curiosidad preguntamos que pasaba y nuestro casero nos dijo que eran días especiales, que en el templo de Amed se estaban celebrando una ceremonia que solo se sucede cada cinco años.
Así que montados en motos de tres en tres, Laure, Marta, Steph y yo nos fuimos a descubrir que se ocultaba detrás de aquella ceremonia.
La primera sorpresa fue ver la ingente cantidad de gente allí agolpada, disfrutando de un encuentro amical-religioso. Los hombres en su mayoría. jugaban a diversos juegos en los que apostaban su dinero y las mujeres pasaban unas tras otras con cestas repletas de alimentos para que fueran bendecidos por su dioses. Todos ellos, mujeres, hombres y niños iban vestidos de manera tradicional y no dudaban en charlar con nosotros y explicarnos lo que allí acontecía.
Asistimos a un espectáculo de danza balinesa, un baile típico de Bali, que nos encantó y que es representado por mujeres aún en estado de soltería.Tras el peculiar baile, la noche dio a su fin con una gran ceremonia, a la cual fuimos invitados de una manera indirecta, pues quedamos atrapados entra la multitud y debimos entre risas con los lugareños unirnos a sus acciones.
Amed nos daba en este sentido la oportunidad de observar de cerca las tan conocidas ceremonias hindú de Bali y como regalo la oportunidad única de asistir a la danza tradicional.
While we stayed in Amed, one of the local temples was having their festive days (it happens every 5 years). A big, three-days -long festival was organised and we managed to visit. It was absolutely amazing. There was some serious gambling (with local games), lots of traditional dancing, huge baskets with offerings worn on the heads and hundreds of people just enjoying their festives. We' ve been also invited to take part in the rayers which involved 40 minutes in lotus position (impossible:/), beeing sprayed with water, putting fresh flowers behind your ears and sticky rice on the forehead. All in all a wonderfull experience...
Podczas naszego pobytu w Amed obywał się akurat festiwal w jednej z hinduistycznych świątyń. Mieliśmy szczęście, bo ma on miejsce co pięć lat i trwa trzy dni. Wszystko to, mimo że było imprezą religijną, miało raczej wyluzowany charakter. Kolorowe stroje i niesamowity folklor oraz godziny tanecznych przedstawień z tradycyjnymi balijskimi tańcami zachwyciły nas tak bardzo, że zupełnie straciliśmy poczucie czasu i przestrzeni. Poza religijnymi rytuałami, uczestnicy festiwalu namiętnie oddawali się lokalnemu hazardowi, czyli różnorakim grom na które można było postawić niewielkie sumy (my przegraliśmy wszystkie zainwestowane fundusze:)). Ogromne wieże jedzenia ofiarnego (w tym całe pieczone indyki!!!) noszone na głowach sprawiły, że straciliśmy wiarę w działanie grawitacji. Zaproszeni zostaliśmy też do udziały w modłach, po których byliśmy mokrzy, za uszami i na głowie mieliśmy kwiaty a na czołach przylepiony ryż:)
Así que montados en motos de tres en tres, Laure, Marta, Steph y yo nos fuimos a descubrir que se ocultaba detrás de aquella ceremonia.
La primera sorpresa fue ver la ingente cantidad de gente allí agolpada, disfrutando de un encuentro amical-religioso. Los hombres en su mayoría. jugaban a diversos juegos en los que apostaban su dinero y las mujeres pasaban unas tras otras con cestas repletas de alimentos para que fueran bendecidos por su dioses. Todos ellos, mujeres, hombres y niños iban vestidos de manera tradicional y no dudaban en charlar con nosotros y explicarnos lo que allí acontecía.
Asistimos a un espectáculo de danza balinesa, un baile típico de Bali, que nos encantó y que es representado por mujeres aún en estado de soltería.Tras el peculiar baile, la noche dio a su fin con una gran ceremonia, a la cual fuimos invitados de una manera indirecta, pues quedamos atrapados entra la multitud y debimos entre risas con los lugareños unirnos a sus acciones.
Amed nos daba en este sentido la oportunidad de observar de cerca las tan conocidas ceremonias hindú de Bali y como regalo la oportunidad única de asistir a la danza tradicional.
While we stayed in Amed, one of the local temples was having their festive days (it happens every 5 years). A big, three-days -long festival was organised and we managed to visit. It was absolutely amazing. There was some serious gambling (with local games), lots of traditional dancing, huge baskets with offerings worn on the heads and hundreds of people just enjoying their festives. We' ve been also invited to take part in the rayers which involved 40 minutes in lotus position (impossible:/), beeing sprayed with water, putting fresh flowers behind your ears and sticky rice on the forehead. All in all a wonderfull experience...
Podczas naszego pobytu w Amed obywał się akurat festiwal w jednej z hinduistycznych świątyń. Mieliśmy szczęście, bo ma on miejsce co pięć lat i trwa trzy dni. Wszystko to, mimo że było imprezą religijną, miało raczej wyluzowany charakter. Kolorowe stroje i niesamowity folklor oraz godziny tanecznych przedstawień z tradycyjnymi balijskimi tańcami zachwyciły nas tak bardzo, że zupełnie straciliśmy poczucie czasu i przestrzeni. Poza religijnymi rytuałami, uczestnicy festiwalu namiętnie oddawali się lokalnemu hazardowi, czyli różnorakim grom na które można było postawić niewielkie sumy (my przegraliśmy wszystkie zainwestowane fundusze:)). Ogromne wieże jedzenia ofiarnego (w tym całe pieczone indyki!!!) noszone na głowach sprawiły, że straciliśmy wiarę w działanie grawitacji. Zaproszeni zostaliśmy też do udziały w modłach, po których byliśmy mokrzy, za uszami i na głowie mieliśmy kwiaty a na czołach przylepiony ryż:)
No hay comentarios:
Publicar un comentario