source RedDot |
Desde el primer segundo en que cruzamos la frontera por el norte procedentes de Laos, hasta que lo abandonamos dirección Vietnam, este país nos ha regalado momentos memorables, momentos únicos.
No podríamos entender la Camboya de hoy, sin viajar en el tiempo a la época Imperial de los Jemeres, dominadores absolutos de parte del sudeste asiático por mas de seiscientos años. Digamos que el Imperio Jemer asentó los cimientos del actual Reino de Camboya.
Tras la caída del Imperio Jemer, a manos de sus vecinos del reino de Ayutthaya o los Cham allá por el siglo XV, esta tierra pasó a ser un territorio vasallo de sus diversos vecinos, para después pasar a ser protectorado francés. Tras su independencia en 1953, vendrían nuevos acontecimientos como el surgimiento de los Jemeres Rojos y el conocido conflicto camboyano-vietnamita. En su historia reciente debemos remontarnos 27 años atrás, cuando Hun Sen dió un golpe de Estado, hoy aún gobierna bajo las siglas del Partido Popular de Camboya.
Los Camboyanos intentan sobreponerse a toda su historia, y salir hacia delante de una manera alegre. Los Jemeres y las otras etnias que habitan el país tratan de sobreponerse a la pobreza, a la corrupción, desempleo o la infame explotación y prostitución infantil. No les será fácil, pero he visto tantos rostros cargados de energía y guiados por una enorme sonrisa que les deseo lo mejor.
Nuestro recorrido por Camboya estará marcado por la visita de mi querido amigo Ramón, quien se unió a nosotros durante sus vacaciones, para compartir la felicidad de viajar.¡Gracias!.
Recordaré Camboya del mismo modo que recordaré la palabra "tuk tuk", no podría entender este país sin los famosos tuk tuks persiguiéndote para llevarte a cualquier parte. Pero también recordaré este país por haberlo atravesado con amigos, por haber disfrutado de la hospitalidad de su gente, por los rostros alegres de aquellos que me saludaron o compartimos conversaciones, por sus comidas y cervezas, por sus vivos mercados, sus playas, los delfines del Mekong, las impresionantes ruinas de Angkor y por la cantidad de risas y anécdotas vividas en cada lugar.
Camboya "lleva premio", el premio de viajar a un lugar donde ni los monzones, pueden parar la amabilidad y hospitalidad de los camboyanos, donde el premio no es viajar, sino mas bien dejarte llevar......
¡GRACIAS CAMBOYA!
Cambodia was a fairytale. People were open and smiling and willing to chat all the time. The temples of Angkor were the magical touch into the natural beauty of the country. The landscapes were so different throughout the country, from the deep green forests in the north and brownish waters of Mekong to party beaches in the south, paradise - almost desert islands and the busy streets og Phnom Penh with it's golden palace roofs. So different, but still we could feel the unity. Cambodia has it all. The tragic history present in the lives of every citizen of Cambodia, could not wash away the happiness and love for life from the faces of the people we met....
Cambodia to świat bajki, który otworzyły dla nas gęste lasy i brązowe wody Mekongu na północy. Magiczną atmosferę podsyciły zaplątane w korzenie drzew ruiny świątyń Angkor. Złote dachy królewskich pałaców, porośnięte ryżem i pieprzem pola i wyludnione rajskie wyspy, a nawet imprezowe plaże południa i nowoczesne, ruchliwe ulice Phnom Penh miały w sobie coś nie z tego świata. Ten bajkowy klimat Kambodża zawdzięcza pewnie swym mieszkańcom- przyjaznym, uśmiechniętym, zawsze skorym do rozmowy. Mimo, że za każdą parą oczu, z którą wymieniliśmy tu spojrzenia, skrywają się tragiczne dzieje kraju, bije od nich też niesamowita radość życia. Niezwykle przyjemnie było otaczać się ludźmi, którzy doceniają dobrodziejstwa dnia powszednie tak bardzo i tak głęboko!
FOOD
Cambodia was not the easiest country for a vegan traveller. Here they eat everything, and this everything means mixing animal products in all the dishes. Off course there is plentiful of fresh veggies and fruits at the markets for very low prizes, but the restaurant food needs adjustments, if you wish to stay herbivore:/
Cambodians are indeed omnivores, they would eat anything- which is kind of more logical then our western philosophy around food. They seem not to distinguish which anim als are ok to eat and which not- they simply eat all of them:/
Kambodża nie była najłatwiejszym krajem do przemierzania dla weganki. Je się tu wszystko, co niestety oznacza, że w większości potraw znajdziemy produkty odzwierzęce. Oczywiście pełne warzyw i owoców targowiska są dobrą alternatywą żywieniową dla mocno mięsożernych restauracji.
Mieszkańcy Kambodży to chyba najbardziej wszystkożerna nacja świata. Je się tu dosłownie wszystko. Szczerze mówiąc takie podejście do jedzenia wydaje mi się bardziej logiczne niż 'nasze'- zachodnie, gdzie wybrane zwierzęta to domowe maskotki, a reszta to produkty spożywcze. Na bazarach w Kambodży, podobnie jak w sąsiednim Wietnamie znajdziemy zarówno insekty, jak i wszelkiego rodzaju gady i płazy. Mięso pożytkuje się do ostatniego kawałka skóry, niczego nie wyrzucając. Z rybich odpadów robi się sosy, gotuje się na nich zupy. Bardzo powszechny jest szacunek do jedzenia i darów ziemi.
happy pizza and thai-style local curry/ rozweselająca pizza i lokalne curry w tajskim stylu/ happy pizza y curry local hecho a la manera tailandesa |
local farmer markets are veggie paradise/ lokalne targowiska to warzywno-owocowy raj/ los mercados locales son un paraiso de vegetales y frutas |
:0) |
street food in literal way/ jedzenie uliczne- dosłownie/ comida callejera- literalmente |
rice is the basic food/ ryż to podstawa diety/ el arroz es la base de muchas comidas. |
In Cambodia they love their meat/ W Kambodży mięso jest uwielbiane/ les encanta la carne en Camboya |
dry fish and meat/ suszone mięso i ryby/ carne y pescado seco |
seafood and fish make a big part of the diet/ owoce morza i ryby są ważna częścią diety/ mariscos y pescado son una parte importante de la dieta |
NOCLEGI
In Cambodia we tried sleeping everywhere, from hotels to bamboo beach huts and the floor on a terrace- always more than comfortable:)
W Kambodży nasze noclegi były bardzo zróżnicowane- od hotelowych pokoi, poprzez zrobione z bambusa plażowe chatki aż po podłogę na wielkim miejskim tarasie. Zawsze wygodnie i tanio:)
TRANSPORT
In Cambodia it's possible to transport anything by motobike- really- ANYTHING! Even your whole family can fit in! The nightbuses are an uncomfortable nightmare, where you can end up placed in the back (the comfy seats in front are unofficialy reserved for the locals), sharing a bed with a complete stranger. The roads are a real bumpy hell- especially in the north and in the rainy season.
W Kambodży motorem można przetransportować wszystko. Nawet całą, wielodzietną rodzinę.
Nocne autobusy to niewygodny koszmar. Komfortowe miejsca na przodzie autobusów są z reguły nieoficjalnie zarezerwowane dla miejscowych. Turyści upychani są z tyłu a przy braku szczęścia autobusowe łóżko dzielić będziemy z zupełnie nam obcą osobą (w dodatku chrapiącą- spytajcie Ramona:)), a przez dziury w podłodze do autokaru dostawać się będzie kurz i piasek z drogi (spytajcie Hectora:)) lub kapać będzie woda z nieszczelnej klimatyzacji (spytajcie moją poduszkę:)).
Kambodżańskie drogi to temat na osobny post. W skrócie: to wyboiste, zakurzone piekło, szczególnie na północy i w czasie okresu deszczowego. Nie polecam osobom z chorobą komunikacyjną. Kilkugodzinna przejażdżka to dobra zabawa dla osób lubiących szybkie przejażdżki karuzelą!
even a small chapel or a whole shop fit in on a motorbike/ na motor można upchnąć wszystko od kapliczki po cały sklep/ en la moto cabe todo- desde capilla budista hasta la tienda entera |
monsoon vs. tuk tuk |
what baby seats?what helmets?/ że co? siodełka? kaski?/ como? que cascos? que sillas de bebe? |
local transport |
typical houses, the one in the middle has a family grave just in front/ typowe domy, ten w środku ma nawet własny grób rodzinny/ las casas tipicas, la del medio tiene la tumba familiar en frente. |
anywhere is good for a siesta.../ drzemkę można sobie uciąć wszędzie.../ cualquier lugar es bueno para la siesta... |
... you can also pass time playing chinese chess/ ... w wolnym czasie można też trzasnąć partyjkę chińskich szachów/ ... o para echar una partida de ajedrez chino. |
anywhere is good for working: even a beach for a pedicure/ pracować można wszędzie, nawet robiąc pedicure na plaży/ la pedicura se puede hacer también en la playa. |
religion is an important part of life (left: almsgiving at a local shop)/ religia to ważna część życia (po lewej: ceremonia proszenia o jałmużnę przed sklepem)/la religión tiene mucha importancia en la vida de los Camboyanos (a la izquierda: los monjes pidiendo la limosna delante de una tienda) |
:)
No hay comentarios:
Publicar un comentario