Amaneció en Ulleri, eran las cinco y poco de la mañana, abrí la cortina de la habitación y allí estaba mirándonos el pico del Annapurna......mi primer escalofrío, mi primera sonrisa,¡ me acababan de presentar a uno de los grandes de los Himalaya !.
Emprendimos camino junto a Takeo, un japones que había dormido en el mismo guest house que nosotros, y los tres disfrutamos de una jornada llena de sorpresas mientras atravesábamos los increíbles bosques de RODODENDROS (rhododrendon) o hacíamos pausas para contemplar aquellos paisajes.
Habíamos comenzado subiendo de Ulleri (2020) hasta llegar a Ban Thanti (2210) y desde aquí adentrarnos ya en los bosques de Rododendros y Quercus que nos acompañarían toda la jornada. Mas tarde llegamos a Naya Thanti (2430) y desde allí hasta nuestro destino final, Ghorepani (2860)...
Day two of the trekking-up to Ghorepani, was rich in steps too. We were joined by a japanese called Takeo and later that afternoon by Jepril from the Phillipines and her crazy guide that told us the most absurd stories from his life...LOL!
The landscapes on the second day were changing all the time. Probably the best was the long walk through the redondendro woods, that look like a magical forest from any childrens book. Afterwords it gets a bit more complicated, when the way is more elevated and again offers thousands of steps to go uphill- but the views on in Ghorepani (2860 m asl) are amazing!
Szorcik: Dzień drugi to znowu schody(na szczęście na przemian ze zwykłymi ścieżkami). Naszym jednodniowym kompanem był Japończyk Takeo a pod koniec dołączyła do nas Filipinka Jepril z jej szalonym przewodnikiem.
Krajobraz na tym etapie jest bardzo różnorodny, zaczyna się pięknymi widokami na okoliczne doliny, następnie przez dłuższy czas czeka nas spacer po lesie redodendronów, gdzie pokręcone, omszałe gałęzie drzew sprawiają, że ma się wrażenie bycia w lesie magicznym, jak z bajek dla dzieci o czarodziejach.
Ostatnie metry przed Ghorepani (m npm) to po raz kolejny odcinek schodów, a roślinność wokół staje się bardziej górska- drzewa są mniejsze, więcej jest pustych przestrzeni.
Emprendimos camino junto a Takeo, un japones que había dormido en el mismo guest house que nosotros, y los tres disfrutamos de una jornada llena de sorpresas mientras atravesábamos los increíbles bosques de RODODENDROS (rhododrendon) o hacíamos pausas para contemplar aquellos paisajes.
Habíamos comenzado subiendo de Ulleri (2020) hasta llegar a Ban Thanti (2210) y desde aquí adentrarnos ya en los bosques de Rododendros y Quercus que nos acompañarían toda la jornada. Mas tarde llegamos a Naya Thanti (2430) y desde allí hasta nuestro destino final, Ghorepani (2860)...
talking about our hate to steps with Jepril/rozmowa o nienawiści do schodów z Jepril |
Day two of the trekking-up to Ghorepani, was rich in steps too. We were joined by a japanese called Takeo and later that afternoon by Jepril from the Phillipines and her crazy guide that told us the most absurd stories from his life...LOL!
The landscapes on the second day were changing all the time. Probably the best was the long walk through the redondendro woods, that look like a magical forest from any childrens book. Afterwords it gets a bit more complicated, when the way is more elevated and again offers thousands of steps to go uphill- but the views on in Ghorepani (2860 m asl) are amazing!
Szorcik: Dzień drugi to znowu schody(na szczęście na przemian ze zwykłymi ścieżkami). Naszym jednodniowym kompanem był Japończyk Takeo a pod koniec dołączyła do nas Filipinka Jepril z jej szalonym przewodnikiem.
Krajobraz na tym etapie jest bardzo różnorodny, zaczyna się pięknymi widokami na okoliczne doliny, następnie przez dłuższy czas czeka nas spacer po lesie redodendronów, gdzie pokręcone, omszałe gałęzie drzew sprawiają, że ma się wrażenie bycia w lesie magicznym, jak z bajek dla dzieci o czarodziejach.
Ostatnie metry przed Ghorepani (m npm) to po raz kolejny odcinek schodów, a roślinność wokół staje się bardziej górska- drzewa są mniejsze, więcej jest pustych przestrzeni.
No hay comentarios:
Publicar un comentario