Aprovechando la proximidad de Luang Prabang con numerosas cascadas y cataratas, nos decidimos a pasar un día en las conocidas como TAT KUANG SI situadas a 38 kilómetros, para ello nos subimos a uno de los numerosos "tuk tuks" que hacen la ruta a diario llevando a viajeros, turistas y locales.
Tat Kunag Si es una de las mas espectaculares cataratas de Laos, su catarata principal tenía una caída de unos 50 metros y después había varias cascadas mas a lo largo del río, que formaban pozas naturales donde poder bañarse y refrescarse. Las aguas era azules turquesa e invitaban continuamente a bañarte.
Recorrimos durante varias horas todas las cascadas e incluso ascendimos por un sendero hasta la cima desde la cual se podía ver la fastuosa caída de la catarata de Tat Kuang.
Digamos que fue una tarde refrescante, llena de color y muy agradable. Bañarnos y pasear por aquel bosque nos recargo las pilas para seguir con nuestras aventuras.
Ademas, a la entrada de esta zona hay un centro de rehabilitación de osos, que han sido rescatados de cazadores furtivos o circos.
http://www.freethebears.org.au/web/Projects/Laos/Meet-the-Bears/ |
'Yet another waterfall' we thought... and how wrong were we!Tat Kuang Si is not just another on, it's one of a kind! The waterfall is about 30 km away from Luang Prabang and you have to either rent a bike/motobike or a tuk tuk to get there. We found some more persons to share the already bargained price of a tuk tuk. Such a pity that we only hand an afternoon instead a whole day to stay there!!!! At the arrival you first see the uncounted small, natural pools filled with light blue water. The pools make terraces and are divided by smaller water falls. In the water there are louds of small fish that would make free fish spa on your feet... kind of bizzare feeling, when they bite you (or actually bite off the dead skin from your body).
Afterwords you'd find the 60m high waterfall and can walk all the way up to see where the water falls from and take a bamboo boat for a 30min ride on the top of the waterfall.
Our afternoon at Tat Kuang Si was just amazing. We enjoyed so much the sunshine and it's warm light reflecting in the waters of the water cascade. Jumping in the pool from a tree was a bonus attraction for me:)
At the same site as the waterfall there is a sanctuary for bears rescued from illegal poaching and trading. Some of them are beeing introduced back to their natural inviroment, while most of them, too harmed by the men, find their lifetime shelter there. Please check it out, and donate if you can: FREE THE BEARS
Szorcik: Wydawało nam się, żeTat Kuang Si będzie kolejnym typowym wodospadem, jakich widzieliśmy już sporo. Jak bardzo się pomyliliśmy i jaka szkoda,że pojechaliśmy tam tylko na pół dnia!!!Położony jakieś 30 km od Luang Prabang wodospad to tak naprawdę cały naturalny wodny kompleks. W dole pełno jest tu połączonych ze sobą drobniejszymi spadami wodnymi, małych naturalnych basenów. Pływają w nich te same rybki, które wykorzystuje (z akcentem na słowo: wykorzystuje) się w rybich spa do usuwania zrogowaciałego naskórka. Baseny Tat Kuang Si to ich naturalne środowisko, choć muszę przyznać, że pływanie z wciąż podgryzającymi nas z każdej strony rybkami było dziwnym przeżyciem:)
Kontynuując spacer wzdłuż basenów, docieramy do samego, 60 metrowego wodospadu, który robi naprawdę potężne wrażenie.... wzburzona woda zmoczy nas nawet jeśli stoimy daleko od wodnej ściany (my akurat staliśmy blisko, tak naprawdę to się częściowo na wodospad wdrapaliśmy, więc i mocno się przemokliśmy).
Przedzierając się dalej w górę przez las dotrzemy do samego wierzchołka wodospadu. Można stąd spojrzeć w dół i zbliżyć się prawie do samej krawędzi (drewniane prowizoryczne barierki ustawione są jakieś pół metra od krawędzi). Na górnych tarasach wodospadu można również wynająć bambusową łódkę na krótką przejażdżkę po rzece.
Nawet teraz, pisząc o wodospadzie mam ochotę wdrapać się na drzewo i wskoczyć do jasnobłękitnej wody oraz obejrzeć grę słonecznego światła w spienionej wodzie wodospadu!
Tuż przy wodospadzie znajduje się sanktuarium dla niedźwiedzi uratowanych przed handlarzami i kłusownikami (oraz ludźmi zajmującymi się pozyskiwanie żółci z niedźwiedziej wątroby). Opiekunowie starają się przywrócić niedźwiedzie do ich naturalnego środowiska, niestety nie jest to możliwe w większości przypadków, skrzywdzonych przez człowieka zwierzaków. Niektóre z nich pokazywane są turystom na wybiegu, w ten sposób zarabiając na swe utrzymanie. Smutne to, ale niestety organizacja zajmująca się nimi nie jest w stanie utrzymać schroniska w inny sposób. Poczytajcie i pomóżcie, jeśli możecie: FREE THE BEARS,
Więcej o losie niedźwiedzi hodowanych dla żółci znajdziecie TUTAJ
No hay comentarios:
Publicar un comentario