Otra de las razones por las que habíamos acabado en este peculiar paraíso, era sin duda , estrenar nuestros certificados de "Open Water" en mi caso y de "Advance" por la parte de Marta. Estábamos aquí para estrenarnos como buceadores recreativos, para dar rienda suelta a este nuevo y apasionante hobby deportivo.
Tras mirar en varias escuelas de buceo , al final nos decidimos por "Tabanka Divers" que nos ofrecía un "tour" por el archipiélago de Bacuit además de dos inmersiones. Tras desayunar , nos montamos en el barco de la escuela junto a el resto de buceadores y los instructores que nos acompañarían en este impresionante día lleno de emociones.
Hicimos dos inmersiones en dos lugares diferentes, una primera en un arrecife de coral , donde vimos "bosques" de corales y una fauna marina exorbitante, además de ver por primera vez una tortuga verde que comía plácidamente las algas y que nos causó a todos una enorme felicidad. La segunda inmersión la hicimos en la isla del Helicóptero donde mezclamos zonas de arena con zonas coralinas, divisando innumerables peces, estrellas de mar, corales o pólipos que hacían de la experiencia algo realmente maravilloso.....
Aparte del buceo hicimos kayak y visitamos varios lugares de ensueño como el "big Lagoon" o playas desérticas en las islas provocando nuestras sonrisas y felicidad.
Our first fun dive- it just had to be El Nido. We spent a whole day with the Tabanka Dive School- on the boat, divind, visiting some of the beautiful islands, kayaking and just enjoying the beaches.
The diving was amazing- during the first immersion in the south of Miniloc Island we found ourselves in an underwater "forest" os Pachyseris corals and met the green sea turtles for the first time- one of them was huuuuge, but still so fast that we barely had a glimpse of it.
The second immersion, at the Helicopter island was just an explosion of coulours with yellowtail barrcudas, needlefish and stonefish as stars of the dive.
The day was full of adventures and the weather was good..what else could we ask for? Maybe just more opportunities for diving in beautiful spots like this...
Szorcik: Ostatnio dni naszej podróży liczone są od nurkowania do nurkowania. Jest to to dość drogie hobby, dlatego nie wszędzie pozwalamy sobie na tę odrobinę szaleństwa, jednak nie da się odwiedzić El Nido i nie zanurkować. Spędziliśmy więc cały dzień na łódce szkoły Tabanka, zapełniając czas między zanurzeniami na pływaniu w kajaku, zwiedzaniu malowniczych zatok okolicznych wysp (np Małą i dużą Lagunę wyspy Miniloc) oraz na wylegiwaniu się na białej, wyludnionej plaży na wyspie Helicopter.
A pod wodą...znów ten cudny, nieznany choć już nie tak obcy świat. Nurkując na południu Miniloc odwiedziliśmy prawdziwy las korali Pachyseris- to niezbyt stroma ściana, porośnięta prawie całkowicie ogromnymi okazami tych przypominających kielichy korali. Wrażenia wizualne: niesamowite- krajobraz niemal kosmiczny, a podwodna zabawa w chowanego między koralami to radość nie do opisania. Podczas pierwszego zanurzenia udało nam się także spotkać dwa morskie zielone żółwie. Jeden z nich był ogromny, a mimo wszystko poruszała się z gracją i tak szybko, że nie udało nam się go dogonić, aby przyjrzeć się mu dokładniej.Największymi atrakcjami podwodnej wycieczki w okolicach Helicopter Island były ławice małych barakud o żółtych ogonach: Sphyraena flavicauda oraz ryb z rodziny belonowatych, a gwiazdą zanurzenia mianowana została całkiem godnych rozmiarów szkaradnica, którą znaleźliśmy pod zatopioną rybacką łódką.
Wszystko to w połączeniu z idealną pogodą sprawiło, że nasz dzień był idealny- pozostaje nam tylko pomarzyć o kolejnej idealnej do nurkowania lokalizacji...ach... aż mam ochotę zarzucić na plecy butlę i wskoczyć do oceanu!
Tras mirar en varias escuelas de buceo , al final nos decidimos por "Tabanka Divers" que nos ofrecía un "tour" por el archipiélago de Bacuit además de dos inmersiones. Tras desayunar , nos montamos en el barco de la escuela junto a el resto de buceadores y los instructores que nos acompañarían en este impresionante día lleno de emociones.
Hicimos dos inmersiones en dos lugares diferentes, una primera en un arrecife de coral , donde vimos "bosques" de corales y una fauna marina exorbitante, además de ver por primera vez una tortuga verde que comía plácidamente las algas y que nos causó a todos una enorme felicidad. La segunda inmersión la hicimos en la isla del Helicóptero donde mezclamos zonas de arena con zonas coralinas, divisando innumerables peces, estrellas de mar, corales o pólipos que hacían de la experiencia algo realmente maravilloso.....
Aparte del buceo hicimos kayak y visitamos varios lugares de ensueño como el "big Lagoon" o playas desérticas en las islas provocando nuestras sonrisas y felicidad.
The diving was amazing- during the first immersion in the south of Miniloc Island we found ourselves in an underwater "forest" os Pachyseris corals and met the green sea turtles for the first time- one of them was huuuuge, but still so fast that we barely had a glimpse of it.
The second immersion, at the Helicopter island was just an explosion of coulours with yellowtail barrcudas, needlefish and stonefish as stars of the dive.
The day was full of adventures and the weather was good..what else could we ask for? Maybe just more opportunities for diving in beautiful spots like this...
Szorcik: Ostatnio dni naszej podróży liczone są od nurkowania do nurkowania. Jest to to dość drogie hobby, dlatego nie wszędzie pozwalamy sobie na tę odrobinę szaleństwa, jednak nie da się odwiedzić El Nido i nie zanurkować. Spędziliśmy więc cały dzień na łódce szkoły Tabanka, zapełniając czas między zanurzeniami na pływaniu w kajaku, zwiedzaniu malowniczych zatok okolicznych wysp (np Małą i dużą Lagunę wyspy Miniloc) oraz na wylegiwaniu się na białej, wyludnionej plaży na wyspie Helicopter.
A pod wodą...znów ten cudny, nieznany choć już nie tak obcy świat. Nurkując na południu Miniloc odwiedziliśmy prawdziwy las korali Pachyseris- to niezbyt stroma ściana, porośnięta prawie całkowicie ogromnymi okazami tych przypominających kielichy korali. Wrażenia wizualne: niesamowite- krajobraz niemal kosmiczny, a podwodna zabawa w chowanego między koralami to radość nie do opisania. Podczas pierwszego zanurzenia udało nam się także spotkać dwa morskie zielone żółwie. Jeden z nich był ogromny, a mimo wszystko poruszała się z gracją i tak szybko, że nie udało nam się go dogonić, aby przyjrzeć się mu dokładniej.Największymi atrakcjami podwodnej wycieczki w okolicach Helicopter Island były ławice małych barakud o żółtych ogonach: Sphyraena flavicauda oraz ryb z rodziny belonowatych, a gwiazdą zanurzenia mianowana została całkiem godnych rozmiarów szkaradnica, którą znaleźliśmy pod zatopioną rybacką łódką.
Wszystko to w połączeniu z idealną pogodą sprawiło, że nasz dzień był idealny- pozostaje nam tylko pomarzyć o kolejnej idealnej do nurkowania lokalizacji...ach... aż mam ochotę zarzucić na plecy butlę i wskoczyć do oceanu!
Jakie widoki! Jakie skały! Plaże! Kolor wody!!! Aaaaaa! Bosko!
ResponderEliminar