Desde Mysore partimos rumbo a Wanayad, para ir en concreto al santuario de vida salvaje de Tholpetty, el "Wildlife Santuary".
Allí teníamos la ilusión de intentar ver tigres, así que , entramos en dicho parque junto a una pareja de chavales de Kazajistan e hicimos el safari para intentar ver cuantos animales quisieran aparecer por nuestra cercanía.....nada de tigres, pero vimos varias especies de ciervos, monos , búfalos, pavos reales, ardillas , rapaces y un sin fin de aves que nunca vi antes....fue una experiencia hermosa, ver todo aquel bosque, los animales en libertad en aquel entorno y el placer de tener la intriga constante por la posibilidad de ver tigres o elefantes en algún momento....para otra ocasión será.
on the bus |
On
our way south we wanted to see a bit more of the indian nature. We
decided to pass by the Wanayad Wildlife Sanctuary. Already the way to
it led through the national park and from the bus we could see some
of the animals. The sanctuary is pretty new- it was established in
1973 as a part pf the Nilgiri Biosphere Reserve. Within the fauna of
the sanctuary there are tigers, panthers, bears and elephants... We
had not so much luck and "only" saw a bunch of monkeys,
bisons, deers, peacocks and some other more common animals. Still the
wildlife safari was an experience worth to live.
Szorcik:
W drodze na południe zahaczyliśmy o rezerwat dla dzikich zwierząt
w regionie Wanayad. Ponieważ autobus musi przejechać częściowo
przez tereny rezerwatu, nasze safari zaczęło się dużo wcześniej
zanim wsiedliśmy do jeepa. W samym parku zobaczyć można dość
dużą ilość regionalnych gatuków zwierząt i roślin... my nie
mieliśmy wystarczająco dużo szczęścia, aby spotkać tygrysa,
niedźwiedzia czy panterę. Udało nam się za to dojrzeć całą
masę małp, bizonów, jeleni, pawii a także słonia. Wycieczkę
zaliczamy do całkiem udanych.
No hay comentarios:
Publicar un comentario