martes, 28 de enero de 2014

BERLÍN...

No podía haber otra ciudad mas oportuna que Berlín, para empezar en serio nuestra "aventura".
Allí nos esperaban Estera y Ulazch, para compartir una maravillosa noche entorno a unas risas, unas cervezas y el divertido juego "Toc"..
En Berlín nevaba ,pero yo sentía el hermoso calor de estar comenzando quizás la ventura de mi vida....
La anécdota vino al día siguiente, cuando estando en el aeropuerto de Berlín, coincidimos con el equipo polaco de fútbol ¡ Zawisza Bydgoszcz !





 
 Jugadores del Zawisza Bydgoszcz.

This time our stay in the beautifull Berlin was very short, so we didn't have time to go out and do any sightseeing:/ But we met with Estera and Ulas, who invited us to stay in their flat. We had just enough time to listen to their traveller stories (especially these about their long India trip). And we had so much fun playing TUC, a table game which is a more complicated version of ludo. You just need to check it out!!!
Este, Ulas- thank you for your hospitality... and see you soon... somewhere...

Szorcik: Nasza ekspresowa wizyta w Berlinie ograniczyła się tym razem tylko do noclegu u Estery i Ulasa. Wieczór upłynął jak zwykle na wymianie podróżniczych (i nie tylko) historii oraz na grze zwanej tuc, czyli bardziej rozbudowanej i skomplikowanej wersji chińczyka, gdzie zamiast kostek używa się kart- po prostu rewelacja. Nasz pobyt w Berlinie zakończyło przypadkowe spotkanie z piłkarzami Zawiszy Bydgoszcz na lotnisku w Berlinie.

1 comentario:

  1. No lo puedo creer como el mundo es taaaaan pequeno! Como se mezclan toda la gente...despedidas, bienvenidos! Chicoooooos mucha suerte por vuestro viaje! Me dais une sensacion increible que uno no puede dejarse en un lugar pero hay que viajar, vivir la vida y disfrutarla!~Ajjjjjj besooo! (mi espanol ahora es una mierda...)
    Martuś! - jesteś wielkaaaaa! Trzymam kciuki i czytam bloga, podróżując z Wami! :*

    ResponderEliminar