viernes, 17 de enero de 2014

NOCHEBUENA 2013 EN TORREJÓN.....

Como marca la tradición , desde temprana hora fuimos reuniéndonos  todos los amigos, primos y hermanos en los bares del barrio.....cada uno aparecía bajo cita previa o simplemente bajo previa sorpresa.
Los villancicos ponían música a las rondas de cervezas que regaban la alegría de vernos , las carcajadas y los reencuentros pedían parar los relojes, mientras la Nochebuena se acercaba....
La noche llegó , y la mesa de mis abuelos estaba abierta para seguir disfrutando en familia, para seguir degustando los sabores típicos de estas fechas, y para compartir momentos bajo la embriaguez de un día que acaba confundiéndose con la noche....


























Like always, X-mass in Torrejon is all about party. You go out at midday, spend time in bars with friends and family, then go home for dinner and continue partying afterwords. It all starts to be a tradition to me too! Beers and tapas, then the dinner with prawns and lambs and Hectors grandpartents wodering how it is possible to live without eating (veganism is not an option for nutrition for them) and afterwords the tasting of wine made by Hectors uncle and granddad.

Szorcik: Święta w wydaniu hiszpańskim, mimo że tak różne od polskich, stały się już dla mnie częścią tradycji. Jak co roku wszystko zaczyna się ok południa wizytami w barach wraz z przyjaciółmi i rodziną, a następnie wszyscy czmychają do domów na kolację, czyli owoce morza, jagnięcinę i sałatkę z ośmiornicy... opcji wegańskich oczywiście brak, co jak co roku powoduje wielką dyskusję o (moim) żywieniu (tradycyjne:ale co, tylko sałatę jesz?). Następnie trzeba spróbować win produkcji wujka i dziadka a potem.... znów imprezy poza domem.

No hay comentarios:

Publicar un comentario