Habremos visitado ya Melbourne al menos
en cinco o seis ocasiones, y en todas ellas, esta ciudad nos ha
ofrecido algo diferente.
Melbourne, es una de las ciudades que
mas me ha llamado la atención en mi vida, no sabría decir
exactamente la razón principal, pero quizás sea esa brutal mezcla
cultural, ese mestizaje en forma de miradas que te penetra en cada
esquina. Hay un color diferente en esta ciudad (cuando las nubes lo
permiten claro esta), un color brillante, vivo, lleno de entusiasmo.
Todas nuestras visitas han llevado el
apellido de amigos, amigos que nos han alojado y mostrado los
encantos de esta urbe. Amigos que han hecho que tengamos un vinculo
especial con la ciudad. Hemos compartido tardes entre cervezas y
risas, paseos arriba y abajo por las céntricas y bulliciosas calles,
donde nos hemos rencontrado por arte del destino, con amigos que
habíamos rencontrado en lugares anteriores en nuestro viaje.
Además, he disfrutado de lanzarme por
el mayor “watersilede” o tobogán de agua callejero mas largo del
Mundo(400m), junto a Matt, Antoine, Willy, Jordy y Tunzy.
Melbourne es especial, gracias en
cierto modo a las bondades que aporta tener amigos en la “city”,
una “city” que invita sin complejos a diestro y siniestro a
sentirla propia.
A random meeting with a friend from East Timor- priceless:) |
Melbourne is our australian „hometown”,
the place where we always came back, ddoesn't matter, where we went.
Actually, the first few times we didn't even see much of the town.
Usually we just went to the center to meet someone, or to take a
train/ airport shuttle, but never had the time and opportunity to
really do some sightseeing. Once we even came here late on an
saturday evening, just to have a pizza and coffe, and then drove for
two hours to get back home to Mooroopna! We still have some places
left on our list, where we should go. The rest was shown to us by our
friend Eric on one of our latest visits...
We love Melbourne, we love the red
brick, trams and big parks in the center. We love the Southbank, a
river promenade with all the artsy and oh-so-cool eateries and street
artists. We even enjoy the big city hustle and bustle... But mostly,
we really, really like going to Melbourne to meet with people we
adore, our friends Matt (aka Danger) and Toonsie and so many more,
who always offer us a roof over our heads and heaps of
entertainment... like the water slide on a cold sunday afternoon :)
Do Melbourne dziwnym trafem wracamy
zawsze jak bumerang... Wszystkie loty, pociągi i drogi prowadzą do
Melbourne. Kilka naszych pierwszych wizyt nie pozwoliło nam nawet
porządnie zwiedzić miasta, do tej pory jest na naszej liście kilka
ważnych miejsc do zobaczenia!
W Melbourne czuliśmy się jak w domu
od samego początku. Uwielbiamy czerwoną cegłę, z której
zbudowane są starsze budynki, tramwaje- a szczególnie te darmowe,
kursujące po centrum i wszystkie te mniejsze i większe parki,
dodające zielonego akcentu metropolii. Słoneczne popołudnia
najlepiej spędzić tu nad rzeką, spacerując wzdłuż promenady na
której roi się od modnych kafejek i restauracji oraz ulicznych
artystów grających, malujących i pokazujących magiczne sztuczki.
Nawet wielkomiejski gwar i chaos nie wydaje się tu tak straszny...
Jednak najlepsze w każdej wizycie w Melbourne były spotkania z
naszymi przyjaciółmi Mattem, Toonsiem, Erikiem i całą masą
innych... Za każdym razem mogliśmy liczyć u nich na dach nad
głową, uśmiech na twarzy i cała masę dodatkowych atrakcji....
jak na przykład wodną ślizgawkę zimnym popołudniem... :)
No hay comentarios:
Publicar un comentario