miércoles, 24 de junio de 2015

MELBOURNE

Habremos visitado ya Melbourne al menos en cinco o seis ocasiones, y en todas ellas, esta ciudad nos ha ofrecido algo diferente.
Melbourne, es una de las ciudades que mas me ha llamado la atención en mi vida, no sabría decir exactamente la razón principal, pero quizás sea esa brutal mezcla cultural, ese mestizaje en forma de miradas que te penetra en cada esquina. Hay un color diferente en esta ciudad (cuando las nubes lo permiten claro esta), un color brillante, vivo, lleno de entusiasmo.
Todas nuestras visitas han llevado el apellido de amigos, amigos que nos han alojado y mostrado los encantos de esta urbe. Amigos que han hecho que tengamos un vinculo especial con la ciudad. Hemos compartido tardes entre cervezas y risas, paseos arriba y abajo por las céntricas y bulliciosas calles, donde nos hemos rencontrado por arte del destino, con amigos que habíamos rencontrado en lugares anteriores en nuestro viaje.
Además, he disfrutado de lanzarme por el mayor “watersilede” o tobogán de agua callejero mas largo del Mundo(400m), junto a Matt, Antoine, Willy, Jordy y Tunzy.

Melbourne es especial, gracias en cierto modo a las bondades que aporta tener amigos en la “city”, una “city” que invita sin complejos a diestro y siniestro a sentirla propia.









A random meeting with a friend from East Timor- priceless:)













Melbourne is our australian „hometown”, the place where we always came back, ddoesn't matter, where we went. Actually, the first few times we didn't even see much of the town. Usually we just went to the center to meet someone, or to take a train/ airport shuttle, but never had the time and opportunity to really do some sightseeing. Once we even came here late on an saturday evening, just to have a pizza and coffe, and then drove for two hours to get back home to Mooroopna! We still have some places left on our list, where we should go. The rest was shown to us by our friend Eric on one of our latest visits...
We love Melbourne, we love the red brick, trams and big parks in the center. We love the Southbank, a river promenade with all the artsy and oh-so-cool eateries and street artists. We even enjoy the big city hustle and bustle... But mostly, we really, really like going to Melbourne to meet with people we adore, our friends Matt (aka Danger) and Toonsie and so many more, who always offer us a roof over our heads and heaps of entertainment... like the water slide on a cold sunday afternoon :)

Do Melbourne dziwnym trafem wracamy zawsze jak bumerang... Wszystkie loty, pociągi i drogi prowadzą do Melbourne. Kilka naszych pierwszych wizyt nie pozwoliło nam nawet porządnie zwiedzić miasta, do tej pory jest na naszej liście kilka ważnych miejsc do zobaczenia!
W Melbourne czuliśmy się jak w domu od samego początku. Uwielbiamy czerwoną cegłę, z której zbudowane są starsze budynki, tramwaje- a szczególnie te darmowe, kursujące po centrum i wszystkie te mniejsze i większe parki, dodające zielonego akcentu metropolii. Słoneczne popołudnia najlepiej spędzić tu nad rzeką, spacerując wzdłuż promenady na której roi się od modnych kafejek i restauracji oraz ulicznych artystów grających, malujących i pokazujących magiczne sztuczki. Nawet wielkomiejski gwar i chaos nie wydaje się tu tak straszny... Jednak najlepsze w każdej wizycie w Melbourne były spotkania z naszymi przyjaciółmi Mattem, Toonsiem, Erikiem i całą masą innych... Za każdym razem mogliśmy liczyć u nich na dach nad głową, uśmiech na twarzy i cała masę dodatkowych atrakcji.... jak na przykład wodną ślizgawkę zimnym popołudniem... :)

No hay comentarios:

Publicar un comentario