viernes, 26 de junio de 2015

EL BUSH, ANIMALES Y PASEOS POR EL RÍO.

Durante los casi cuatro meses que pasamos en Mooroopna, numerosas fueron las aventuras que vivimos en en el sector.
Casi siempre, fueron largas caminatas en el “Bush”(zonas boscosas) a la orilla del río, en lugares donde antaño habitaban aborígenes y que hoy, sirven de cobijo a algunos animales a los que tuvimos la suerte de ver como Canguros, Emus o Possums.
También fuimos invitados por nuestro amigo Dale a paseos en su barca con la excusa de ir de pesca, pero que mas bien, fueron tardes soleadas, de cerveza en mano y contemplación del paisaje.
También disfrutamos de algunas noches acampados en los alrededores, ante la atenta mirada de las estrellas y los animales nocturnos.
































During our stay in Mooroopna we had time to explore the surroundings of the town, making smaller and bigger excursions. Most of all we walked around the bush using any opportunity to do that. The walk between Mooroopna and Shepparton was amazing and a good place for meeting Kangaroos and learn a bit about the aboriginal history of the region and the Yorta Yorta country.
We visited an animal park in Kyabram, which was a rather dissapointing experience- we thought it would be a semi- wild centre, but found a real old days Zoo.... :(
Boys went fishing with Dale on his boat. And we went camping at the river near Echuca- for a lovely evening with a campfire and a morning alk in the bush

Podczas naszego pobytu w Mooroopna udało nam się znaleźć nieco czasu na zwiedzanie okolicy. Przede wszystkim wykorzystywaliśmy każdą możliwą okazję na spacer po buszu łączącym Moroopna z Shepparton. Tutaj wielokrotnie spotykaliśmy kangury ale też poznawaliśmy historię regionu oraz plemienia Yorta Yorta.
Nasza wycieczka do Kyabram była niestety rozczarowaniem. Mieści się tu park z australijskimi zwierzętami, które miały być na „wolności”, na miejscu okazało się, że niestety większość parku to zwykłe zoo... Niemiła niespodzianka :/
Chłopaki wraz z Dalem wybrali się jego łódką na ryby (które po złowieniu wypuszczali), dla mnie nie jest to żadna rozrywka, oni bawili się świetnie (ciekawe co na to ryby?).
Rewelacją okazał się natomiast camping nad rzeką w okolicach Echuca. Noc pod namiotem i ognisko pod czujnym okiem puchacza oraz długi spacer po buszu wzdłuż rzeki to wspaniały sposób na spędzenie weekendu!

No hay comentarios:

Publicar un comentario