Cuando nos adentramos en Colombia en noviembre 2016 por el Pacífico, llegando a Juradó no imaginábamos que lo abandonaríamos por el Caribe 3 meses después rumbo a Venezuela.
Durante tres largos meses, tuvimos la ocasión no sólo ya de descubrir lugares y paisajes de ensueño, sino la de toparnos con nuevos y queridos amigos, que hicieron de nuestra estadía en Colombia toda una fiesta de vida.
En cada lugar recorrido encontramos hospitalidad, en cada lugar descubierto encontramos los abrazos de una naturaleza fastuosa y alegre y en cada día vivido en las profundidades de Colombia caímos al abismo de la amistad y la felicidad.
Colombia nos regalo muchos momentos épicos, algunos aterradores, como nuestras largas horas en el Pacífico encima de aquella panga cuyo nombre no quiero recordar, pero al final guardo con mucha felicidad cada momento compartido en esta tierra de sabor a café y olor a música.
Colombia fue un lugar mágico para nosotros, pudimos recorrer el Chocó, haciéndolo nuestro. Amanecimos en la Cali pirata y pachanguera para llenar el cuerpo de ritmo. Aparecimos en los cafetales del eje cafetero saboreando y aprendiendo bajo los influjos de la cafeína vestida de sombrero y poncho. Nos quedamos atrapados 40 días en las cimas de Medellín-Santa Elena, abatidos por la eterna primavera y trasnochados entre bodas, navidades y despedidas de año. Caímos al Caribe ante la eterna y colonial mirada de Cartagena. Navegamos a Santa Marta-Taganga, tumba de Bolívar y Sudamérica. Escalamos los ríos mas jugetones en la escondida Minca. Descansamos en la mas poderosa y enigmática Palomino. Dijimos "Hasta Pronto" en Riohacha, entre el calor desértico y el azul del Caribe......y en Maicao, cuando el sello de salida estuvo estampado en nuestro pasaporte, te sentimos lejos, aunque hermana y querida para siempre.
COLOMBIA ya se ha quedado tatuada para siempre en nuestros pasaportes y en nuestras vidas.¡GRACIAS COLOMBIA POR TANTO!
Colombia is often called the Mexico of South America- and to be honest, I don´t buy this comparison. Colombia is different than anything we have ever experienced on this trip. The country is super modern and occidental in all the aspects of life. If you search for folklore and tradition you should travel far away from the cities and off the beaten tourist tracks.
Our original plan was to visit Colombia twice, thus we left some of the places we wanted to see for later, but it looks like this LATER turned into undefined future, which leaves us with an incomlete map of this beautiful country and more reasons to come back some day...
Still, I think we made the most of our stay here. We spent some time on both costs- pacific and atlantic, we had the opportunity to see the life in the far away Darien and spend some time on the caribbean cost. Our month in Medellin gave us a nice insight in the everyday life of the country.
Kolumbię nazywa się często Meksykiem Południowej Ameryki- dla mnie to porównanie jest zupełnie niezrozumiałe, a te dwa państwa nie mogłyby się różnić bardziej... Kolumbia to kraj nowoczesny, bardzo nowoczesny. Chcąc znaleźć trochę folkloru trzeba naprawdę oddalić się od miast i popularnych szlaków turystycznych (no chyba że zadowala nas komercja przebrana za tradycję, tego akurat sporo na każdym straganie). My mieliśmy niepowtarzalną okazję spędzić trochę czasu w odległym Darien nad Pacyfikiem, zawieszonym w czasie i przestrzeni. Odwiedziliśmy karaibskie wybrzeże i zielone wzgórza w centrum kraju. Czas spędzony w Medellin dał nam wgląd w codzienne życie oraz zapoznać się ze świątecznymi obyczajami.
Nasz pierwotny plan opierał się na dwóch wizytach w Kolumbii, więc przez te pierwsze trzy miesiące za bardzo się nie spieszyliśmy, zostawiając sporo na POTEM. Czas jednak trochę zmienił plany i POTEM zmieniło się w bliżej nieokreśloną daleką przyszłość. Mimo to czuję że nasze trzy miesiące wystarczyły aby zakochać się w Kolumbii.
FOOD/ COMIDA/ JEDZENIE
Except the caribbean cost, being vegan in Colombia is quite easy. There were many street food options for me, although most of it is deep fried:) It´s quite easy to veganise the restaurant food aswell- almost anywhere it is possible to order a plate of rice+beans+salad+arepa+fried plantain and it is always cheaper than fx the regular bandeja paisa.
Also- traditionally made arepas are a real deight!
Poza wybrzeżem karaibskim, życie weganina w Kolumbii nie jest skomplikowane. Spora jest oferta ulicznych przekąsek, choć te zazwyczaj smażone są na głębokim oleju. Praktycznie w każdej restauracji całkiem łatwo jest stworzyć wegańską kombinację ryżu z fasolą (zazwyczaj gotowaną bez mięsa), sałatką, arepa oraz smażonym bananem- wychodzi spora porcja i zawsze tańsza niż np ociekajca tłuszczem, mięsna bandeja paisa.
Obowiązkowo trzeba też spróbować tradycyjnych, domowej roboty arepas pieczonych na ogniu- wbrew pozorom nie jest je tak łatwo znaleźć- ale warto!
homemade food/ domowe przysmaki/Comidas caseras. |
Ruta de Cervezas. |
shared meals are always the best/ najlepsze posilki to te, ktorymi mozna sie podzielic z przyjaciolmi/Compartiendo comidas. |
veggie paradise, cheese in banana leaves and the exotic archucha/ warzywny raj, ser w lisciach banana i egzotyczne warzywo archucha |
coffee, cafe, kawa.... mmhmmm.... |
¡¡¡arepas!!! |
vegan workshops/ weganskie warsztaty/Talleres Veganos. |
vegan/ po wegansku |
SLEEP/ DORMIR/ NOCLEGI
We mostly did couchsurfing and when not- we opted for camping
Przede wszystkim uzywalismy couchsurfingu, a kiedy nie- namiotow.
TRANSPORT
OTHER/ OTROS/ INNE
Gracias por compartir amigos, pensaba ir a Colombia en unos dias, me encanta lo bien que os lo montais, a seguir disfrutando! Un abrazo
ResponderEliminar