domingo, 21 de mayo de 2017

MÉRIDA, LOS ANDES VENEZOLANOS

Durante nuestro periplo en el occidente venezolano, nos fuimos a descubrir la parte andina. Llegamos a Mérida, capital del mismo estado y que se sitúa en una meseta entre Sierra Nevada y Sierra La Culata, en el valle del río Chama a unos 1600m de altitud.
Mérida, fundada 1558 por la colonización es y fue una ciudad importante en la historia venezolana.
Nosotros pasamos dos noches alojados en una posada familiar, durante ese tiempo, tuvimos la oportunidad de recorrer la ciudad y conocer las plazas, calles y lugares mas pintorescos de la ciudad.
Aquí la ubicación de la ciudad en mitad de los Andes ya le da cierto encanto, el pico Bolívar a mas de 5000 metros vigila la ciudad desde las alturas. Existe el teleférico mas alto del mundo (al que no pudimos acceder por nuestro presupuesto), existe la hermosa e importante Universidad Andina, son famosas sus plazas como la del barrio de las Heroinas o la claramente céntrica Plaza Bolívar, pero en cualquier calle uno encuentra algo interesante.
Mérida es una ciudad acogedora, tranquila y alegre. Y la puerta hacia los Andes venezolanos.


























The first question all the people we met in Venezuela asked us was: Have you been to Merida? Clearly, this city has something special, and we had to discover it. 
Athough Hector has been here before, many things have changed, and for both of us it was a journey to experience new things. But first we had a really bad surprize. Merida is known for the highest Cable Car in the world that reaches almost 5000 meters.... but the prize for the foreigners is 50USD- so off course- this attraction has dissapeared from our to do list.... because .... ugh...WTF ?!
Still- we could enjoy the beautiful city in the Andes a lot. The mild climate, calm streets, ocal coffee and amazing views over the mountains and the valleys.

*******************

Jedno z pierwszych pytań w turystycznych rozmowach z Wenezuelczykami to: A w Meridzie byliście? No cóż, Hector był kilkanaście lat temu, ale wiadomo- świat się zmienia, a Merida musi mieć coś w sobie, skoro wszyscy tak na wizytę nalegają. Musieliśmy to sprawdzić.
Wizyta zaczęła się od kubła zimnej wody, czyli niemiłej cenowej niespodzianki. Największą atrakcją miasta jest kolejka wysokogórska- najwyższa na świecie, bo jej ostatnia stacja osiąga niemalże wysokość 5 tyś metrów npm. Niestety dla obcokrajowców wyciąg ten kosztuje 50 USD za osobę... po tym jak pozbieraliśmy z podłogi szczeki, które opadły nam na widok ceny, postanowiliśmy nacieszyć się widokomi z nieco niższej perspektywy i pozwiedzać miasto spacerkiem, za darmo....
No i przynac musimy że całkiem fajna ta Merida. Miasto jest iche, spokojne, czas jakby wolniej tutaj płynął. Architektonicznych achów i ochów nie ma, ale są majestatyczne mury kościołów, parki, małe wąskie uliczki i place, kyjace się za każdym zakrętem. Są stare cmentarze i piękne punkty widokowe na góry i doliny. Merida to zdecydowanie miasto, w którym można odetchnąć- brak tu typowego wielkomiejsckiego chaosu a klimat jest przyjemnie rześki....

No hay comentarios:

Publicar un comentario