PARIS Y BODA.........
Recordare este día siempre , por ser mi primera boda en Paris, y mi primera boda polaca.......y no me estoy confundiendo, ¡la boda fue en la Embajada Polaca en Paris!
Anna y Michal se casarían por sorpresa en la embajada!!!! y nosotros fuimos invitados de honor a tan emotivo evento.
El grupo de invitados estaba compuesto por Kuba y Marta “first”, JB y Marta”afrancesada” y Yo y Marta “Poloki”........vamos una invasión de Martas polacas.....
La cita a las 14:30 en la embajada, yo el encargado de grabar tan emotiva ceremonia , y todos dispuestos a disfrutar de un día especial.
La embajadora comenzó con su discurso (yo no entendía nada claro!!), en Anna comenzaban las primeras lagrimas, y en Michal el nerviosismo, y casi sin darnos ni cuenta YA ESTABAN CASADOS, los anillos estaban en sus dedos, los besos eran intensos, y el Champagne corría en aquella bonita estancia de la Embajada.........
La salida de allí sería entre pétalos de rosas y emprenderíamos rumbo hacia la sesión fotográfica por Paris.............fotos de amor, ilusiones, felicidad, Paris cedía el protagonismo a los recién casados, y la Ciudad de la Luz era iluminada por dos inmensas sonrisas!!!
El colofón sería en el restaurante, vinos y delicias hicieron de anfitriones, y allí todos reunidos, vimos ,oímos, degustamos, tocamos y olimos la FELICIDAD!!!!
¡Como toda buena boda Polaca! El vodka sería el final .........y el comienzo de algo mágico!!!
FELICIDADES POR ESA HERMOSA BODA!!
FELICIDADES AMIGOS MIOS!!!
DUZO SZCZESCIA MLODEJ PARZE!!!
The most romantic dream of every(?) girl came true... a wedding in Paris!!!!Ok not mine but still- how cool is that? Two of my best friends came to Paris to get married, and lucky us- we had the honour to be a pert of it!!!After a long night in train, friday morning (17.06.11) we said hello to the capitol of France and to my friends: Anna and Michal, and Marta and Kuba and other Marta and JB...
The wedding at the polish embassy went a pure succes (ok.... if not counting Hectors camera issues while filming the ceremony:) hihihhi ) Between laughs and teers everybody enjoyed this importand moment in life of Anna and Michal!!!We just loved it so much to share these few words of lifetime promises with them... and actually it was the first wedding i’ve been to, which really was fun!!!Mrs. Consul and her husband could keep themselves from telling all these funny wedding stories over the glass of real french champagne!!!Really cool!
And after the wedding the streets of Paris became ours... despite the rain we walked all togheter all around the old town, taking thousands of pics (pushing Kuba´s fotographers- patience to the limits) and sharing our impressions with our guides: Marta and JB, who live in Paris. The afternoon was even more laid back.... in the streets of Montmartre, among all the artists, small bars and restaurants, you can really breath the spirit of Paris!!!
The long day full of adventures ended up in a cozy small (french-basque) restaurant with an elegant and oh-so-delicious dinner, where we had the chance to taste the typical french specialities!!!!Yummy!!!!And oh yeah... polish wedding can´t be a real one without one small detail.. after the dinner we had to do some vodka tasting: all together in Marta and JB flat with a bottle of odka brought by the newlyweds straight from Poland we have made the french wedding a bit more polish and the perfect day even more perfect!!!
And the rain...well the frech people say: Mariage pluvieux, mariage heureux... rainy mariage- happy mariage!!!Well this mariage will be very happy than:)
Nie ma lepszej okazji, aby odwiedzic Paryz-miasto zakochanych, niz slub przyjaciol. Coz za radosc zwiedzac to przepiekne miasto u boku dwojki zakochanych nowozencow, coz za honor uczestniczyc w tak waznym dla nich dniu!!!!
Ania i Michal wzieli slub w Ambasadzie Polski w Paryzu. Cudowny pomysl, cudowny slub!!!Dzien 17.06 zaczal sie wczesnie rano przygotowaniami... z poczatku dosc ospalymi, przy kawie i plotkach, pozniej nieco bardziej ozywionymi (dzieki musztrze Marty nr1 udalo nam sie ze wszystkim wyrobic na czas!).
Potem przepiekna ceremonia, przeplatana smiechem i lzami (i momentem paniki kiedy to aparat, ktorym Hector nagrywal slub, postanowil nie zadzialac;)). Pani konsul okazala sie byc calkiem sympatyczna osoba, co w polaczeniu z milionem slubnych historii jej meza i kieliszkiem francuskiego szampana zaowocowalo naprawde szampanska atmosfera!A po slubie ulice Paryza pokryly sie platkami roz rzucanymi panstwu S. pod nogi przez niezmordowane 3Marty:) Mimo deszczu ruszylismy zwiedzac miasto milosci- najpierw Pola Elizejskie, Wieza Eiffla... potem cudowny Montmartre- dzielnica artystow, a uwienczeniem calego pieknego dnia byla kolacja przy swiecach, winie, niesamowitych francuskich przysmakach i godzinach rozmow i radosci dzielonej wspolnie z Nowozencami. Ale zeby nie bylo... na wodke tez musialo znalezc sie miejsce...w koncu to polski slub! Po kolacji ruszylismy do mieszkania Marty3 i JB.....
A deszcz? no coz... we Francji mowi sie ze deszcz w dniu slubu przynosi szczescie- Ania i Michal beda miec go zatem co niemiara!!!I tego wam zycze kochani!!!!!STO LAT MLODEJ PARZE!!!!
KOCHANI !!! ale super to wszystko ujęte na Waszym blogu :)
ResponderEliminarbyło cudnie i dziękujemy Wam za wszystko !!!!
za piątkowe bagietki na śniadanko, za makijaż ślubny :),wsparcie, uśmiechy, prezenty :) (obraz ma już swoje miejsce), za zdjęcia, wspólne zwiedzanie i za to, ze byliscie z nami !!!!!!
do następnego razu hehe może jakies tradycyjne hiszpańskie wesele bedzie nam dane przezyc? ;)
GRACIAS AMIGOS !!!!!!! :-)
Ania&Michał