martes, 18 de julio de 2017

BRASIL. PACARAIMA - BOA VISTA - BONFIM.



Nuestra aventura en territorio brasileño, duró por ahora sólo 5 días.Íbamos rumbo a Guyana, pero disfrutamos de igual modo nuestro recorrido entre Pacaraima, Boa Vista y Bonfim.
Pacaraima fue el primer destino, situado junto a la frontera venezolana.Allí acampamos durante una noche en busca de autostop o como le llaman en Brasil 'carona', con resultado negativo lo que nos dispuso a agarrar un bus rumbo a Boa Vista. Es un poblado tranquilo, de trasiego fronterizo en mitad de la sabana.
Cuando llegamos a Boa Vista fuimos alojados por Altamiro primero y después por Jean y Thatiany vía 'couchsurfing'. Fue junto a todos ellos que pudimos disfrutar de las bondades de la hospitalidad brasileña.
Boa Vista es la capital del estado de Roraima y la única de Brasil al norte del ecuador. El trazado urbano la destaca de las demás capitales de la zona amazónica al ser de grandes avenidas, ramificadas de forma radial tomando como ejemplo a Paris. Es sorprendente pasear por esas grandes avenidas, todo tan ordenado y planificado.
Pero lo que mas nos llamó la atención fue ver el río Branco y poder bañarnos en uno de sus afluentes. Jean y Thatiany nos invitaron a un chapuzón en esas aguas habitadas por pirañas.
Tras dejar atrás Boa Vista, solo nos quedaría pasar una noche acampados en Bonfim, en la frontera con Guyana.
¡Volveremos a Brasil!.
OBRIGADO MEUS AMIGOS.


















learning to make brazilian tapioca crepes




Our stay in Brasil was a real quicky. In order to get to Guyana, we had to cross to Brasil first, as th direct border crossing from Venezuela is impossible (so they say.... officially),
We started our brasilian adventure of only five days in Pacaraima. We tried to hitchhike to Boa Vista, but after a day and a half of no luck, we decided to take a bus, as we really wanted to meet a couchsrurfer, who was due to leave soon.  This first couchsurfer, we were so eager to get to know, was Altamiro, who really made us feel at home! Afterwards we stayed another CS- Jean and his wife Thatiany who offered us a welcome as warm as at the first place.
Although to short to really feel Brasil, we had the first glimpse of it and we loved it. 
Boa Vista was super hot, and we spent some time wandering around in the worst heath, because we had to find the embassy of Guyana, which has been moved to a new address that nobody knew. 
Luckily for us, to waters of Rio Branco were cold, refreshing and piranha free.

**************************

W Brazylii spędziliśmy zaledwie chwilę. Aby dostać się z Wenezueli do Guyany, trzeba przejechać przez Brazylię, ponieważ bezpośrednia granica między tymi dwoma  krajami jest (oficjalnie) zamknięta ze względu na roszczenia terytorialne Wenezueli. 
Mniej niż tydzień to nie jest wystarczający czas na poznanie nowego kraju, szczególnie tak dużego  i różnorodnego jak Brazylia, jednak pierwsze wrażenia byy na tyle pozytywne, że nie możemy się doczekać powrotu.
Nasz pierwszy przystanek to Pacaraima, przygraniczne miasteczko, gdzie próbowaliśmy złapać stopa do Boa Vista- bezskutecznie. Po półtora dnia przy drodze, zdecydowaliśmy się na podróż autobusem- nie ze względu na brak autostopowej cierpliwości, ale dlatego że nasz pierwszy CS planował wyjazd, a bardzo chcieliśmy go poznać. Okazało się że warto było się spieszyć, bo Altamiro okazał się rewelacyjnym hostem i wielką inspiracją podróżniczą.
Naszym drugim hostem był Jean oraz jego żona Thatiany. Przemili ludzie i podróżnicy z ogromną pasją.
Boa Vista to miasto szalenie gorące, co niestety poczuliśmy na własnej skórze, włócząc się po centrum w poszukiwaniu ambasady Gujany, która właśnie zmieniła siedzibę, a nowy adres był niemożliwy do znalezienia. Wycieczka po moja wizę zmieniła się więc w podchody w ponad czterdziestostopniowym upale. Po drodze mogliśmy jednak poznać miasto. A nagrodą była wieczorna kąpiel w Rio Branco- orzeźwiającą i szczesliwie bez spotkania z piraniami.

No hay comentarios:

Publicar un comentario