Amanecimos en Devonport, en la costa norte de Tasmania, y nuestra misión era recorrerla para buscar sus tesoros como pudieran ser paisajes, playas o pingüinos.
Recorrimos la costa tranquilos hasta llegar a Stanley donde nos esperaba un espectáculo natural incomparable,THE NUT, una colina rocosa que comanda las vistas sobre las diferentes playas y bahías de la zona. Subir hasta allí costó lo suyo, pero desde arriba, contemplando la infinidad de los mares, las costas a ambos lados y las largas y anchas playas de arena todo esfuerzo había merecido la pena. Ademas esta roca alberga una gran cantidad de aves, padelemon o incluso focas y pingüinos.
When we passed by Burnie, we found out that the penguins, that we wanted to see there only come out in the evening, so in order not to lose time waiting, we just went on a little trip to Stanley and the Nut. The Nut is a small peninsula. The weather was perfect so even though the way up was very stipe, we still enjoyed it a lot. The views were breathtaking and we just took our time walking around the top of the hill on the walks that led between nests of many different birds.
Recorrimos la costa tranquilos hasta llegar a Stanley donde nos esperaba un espectáculo natural incomparable,THE NUT, una colina rocosa que comanda las vistas sobre las diferentes playas y bahías de la zona. Subir hasta allí costó lo suyo, pero desde arriba, contemplando la infinidad de los mares, las costas a ambos lados y las largas y anchas playas de arena todo esfuerzo había merecido la pena. Ademas esta roca alberga una gran cantidad de aves, padelemon o incluso focas y pingüinos.
photo by Julien |
photo by Julien |
W mieście Burnie dowiedzieliśmy się, że pingwiny, które chcieliśmy zobaczyć pojawiają się dopiero po zmierzchu. Aby nie tracić cennego dla nas czasu ruszyliśmy w dalszą podróż, aby wrócić do Burnie wieczorem.
Naszym celem było miasteczko Stanley i przylądek The Nut, czyli orzeszek:) Pogoda była tak cudowna, że nie było nam straszne nawet bardzo strome podejście na sam szczyt wzgórza Orzeszka:)
No a widoki- wiadomo- absolutnie wspaniałe. Na wzgórzu spędziliśmy więc sporo czasu przechadzając się po wąskich ścieżkach prowadzących pomiędzy wykopanymi w ziemi gniazdami licznych ptaków. Oczywiście z każdej strony znajdywaliśmy coraz to ciekawsze widoki.