domingo, 8 de octubre de 2017

BAGNE DES ANNAMITES.

Le Bagne des Annamites es un antiguo centro penitenciario en la comuna de Montsinery-Tonnegrande. Fue creado en 1930 por el gobernador de Guayana Francesa y aquí fueron recluidos presos comunes y políticos de la colonia de Indochina. El propósito era el de desarrollar este sector de Inini, con los trabajos forzados de los presos indochinos.
El campo permaneció abierto hasta 1945 bajo la vigilancia de senegaleses. Tras el cierre del campo, los expresos se instalaron en Cayenne en el hoy conocido barrio chino.
La naturaleza, en cambio tenía otro plan para el centro penitenciario, y no era otra que devorarlo sin remordimientos, como queriendo enterrar su horror y deshonra entre la nueva vegetación. 
Hoy en día un sendero de mas de una hora se puede recorrer para localizar y ver los vestigios de lo que fue el centro penitenciario. El recorrido es a través de bosque secundario, y nos lleva hasta la "crique Anguille" donde uno puede disfrutar de un buen baño contemplando la magia de la naturaleza.
Por el momento son ya dos veces las que hemos ido a este sendero a disfrutar de la naturaleza con diversos amigos como Aurore, Leila, Tobias, Jeremy o Salla.

with Salla, CS from Finland











Restos del centro penitenciario.















Aurore, Tobias, Leila ´n Hector

(EN)
Guianas history is tightly connectd with the history of forced immigration and prisoners. There are many reminders of it all around Guiana. One of the sites we have visited a couple of times are the so called Bagne des Annamites. Most of the prisoners of the camp were from the french Indochine, so the place is called after the residents of the province of Annam, which now makes a part of Vietnam.
The official name of the camp was Camp Crique Anguille and is placed close to the town of Tonnegrande.
The camp was created in 1930 with the purpose of developing the wild Inini region, that at the time was completely covered by the tropical forest. The camp was closed  in 1945. There is not much left of the camp. Most of it´s original buildings were made of wood, but you can still follow the old trail tracks and read the information posters on the site.
But Bagne des Annamites is not only the historical site. It is an amazing trail to walk inside the jungle. The forest has claimed back, what the camp once tried to take from it. The walking route, that takes around an hour of a nice slow and easy walk is leads to a Crique´- a river and a lovely pick nick site.

**************************************

(PL)
Historia Gujany przeplata się z historią przymusowej imigracji oraz wiezieniami. Cały region powstał dzięki pracy więźniów, bo kto inny, z własnego wyboru będzie ciężko pracować w tropikach, między bagnami i komarami, a trudne warunki panujące tutaj były tylko dodatkową karą. 
Bagne des Annamites, czyli więzienia Anamitow, to nazwa potoczna. Powstały w 1930 roku obóz karny nazywał się Camp Crique Anguille, czyli Obóz nad rzeką Węgorzy. Większość osadzonych tu więźniów pochodziła z Indochin, stąd popularna nazwa, kojarzącą to miejsce z narodem Anamitow, czyli mieszkańców obecnej północy Wietnamu.
Kolonię karną założono tutaj aby pomóc w ¨rozwoju¨ regionu Inini, czyli porośniętego puszczą wnętrza kraju. Wieniowie ścinali więc  między innymi drzewa i przygotowywali ziemię pod uprawę oraz kultywowali banany. 
Dziś, po zamkniętym w 1945 roku obozie zostało niewiele. Można się przejść torami kolejki wasktorowej i odnaleźć fundamenty niektórych budynków. Większość oryginalnych budowli zrobiona była jednak z drewna, a dżungla szybko upomniała się o należące do niej ziemie, porastając większość terenu obozu bujna dziś roślinnością. Są jednak liczne tablice informacyjne, pozwalające wyobraźni odtworzyć oryginalny wygląd tego więzienia.
Jednak nie tylko dla ruin więzienia warto zajrzeć do Bagne des Annamites. Dziś jest to przede wszystkim przepiękny szlak prowadzony przez tropikalny las. Droga jest łatwa, mało miejsc błotnistych (czyli głównych przeszkód na większości  tras spacerowych w podmokłej Gujanie) a spokojny spacer przez las potrwa może godzinę... no chyba że postanowimy zagapić się na skaczące po drzewach małpy. Dodatkowy czas przeznaczyć trzeba oczywiście na rundkę po ruinach.
Nagrodą na końcu trasy jest rzeka, szczególnie jeśli jest to czas przypływu a więc i dużo w niej wody. Jest tu całkiem przyjemna polana i teren piknikowy, a kąpiel w chłodnej rzece jest najlepszym, co można zrobić bo przechadzce po wilgotnej, gorącej dżungli (tym, którym ciężko się wczuć się w tropikalne klimaty Gujany polecam godzinną marszrutę w palmiarni, a później kąpiel w rzece;))

No hay comentarios:

Publicar un comentario