Laure había tomado la decisión de venir a disfrutar sus vacaciones junto a nosotros y en Jakarta nos habíamos dado la tan preciada cita de el reencuentro, ¡y se ese día la fin llegó! Laure llegaba a Jakarta dispuesta a compartir aventuras en Indonesia.
El primer día fue extraño por vernos en un lugar tan lejano, pero divertido al compartir actividades con Risa en la caótica y siempre atascada Jakarta. Visitamos los colegios de las sobrinas de Risa y fueron momentos llenos de sonrisas y alboroto por parte de los chavales, que se mostraban siempre felices de encontrarnos, digamos que fue una grata sorpresa.
Ademas este primer día con Laure se convirtió en horas de trafico, en horas de historietas y que acabó con un "apero" con el vino, queso y salchichón que me había traído de regalo....
Pero lo importante era que teníamos a nuestra amiga junto a nosotros, y que empezaba una nueva etapa del viaje, JAVA y BALI nos esperaban...
BIENVENUE LAURE!!!!
Our friend from France, Laure, came to visit us in Indonesia and spend her holidays with us. She joined us in Cileungsi bringing some treats from France which we tasted with huuuge pleasure (real, dark chocolate!). Together we went to visit the schools, where Risas nieces go, and we become even bigger superstars than in Cileungsi there!The kids went mad, when they saw us, but it was fun!
We didn't see much of Jakarta though... the traffic is just horrible there and getting anywhere takes forever... so our Jakarta tourism ended up with a long day in public transport...
Nasza prszyjaciółka z Francji, Laure, dołączyła do nas podczas swoich wakacji. Jej pierwszy indonezyjski wieczór spędziliśmy objadając się smakołykami prosto z Francji (kiełbasa dla Hectora i czekolada dla mnie:)). Następnego dnia wyruszyliśmy na podbój Dżakarty zakończony całkowitym fiaskiem, czyli niemal całodniowym utknięciu w korkach (widziałam w życiu wiele zakorkowanych miast, ale Dżakarta ma tu mistrzostwo świata). Udało nam się jednak odwiedzić szkoły do których uczęszczają siostrzenice Risy. Teraz już wiemy jak musiał się czuć Michael Jackson:) W szkole spotkał nas wielki szał i obłęd:) Przypuszczam, że nawet po naszym wyjściu nauczycielki nie mogły uspokoić dzieciaków. Całkiem zabawne przeżycie:)
french apero & dark chocolate |
pic by Laure |
Our friend from France, Laure, came to visit us in Indonesia and spend her holidays with us. She joined us in Cileungsi bringing some treats from France which we tasted with huuuge pleasure (real, dark chocolate!). Together we went to visit the schools, where Risas nieces go, and we become even bigger superstars than in Cileungsi there!The kids went mad, when they saw us, but it was fun!
We didn't see much of Jakarta though... the traffic is just horrible there and getting anywhere takes forever... so our Jakarta tourism ended up with a long day in public transport...
Nasza prszyjaciółka z Francji, Laure, dołączyła do nas podczas swoich wakacji. Jej pierwszy indonezyjski wieczór spędziliśmy objadając się smakołykami prosto z Francji (kiełbasa dla Hectora i czekolada dla mnie:)). Następnego dnia wyruszyliśmy na podbój Dżakarty zakończony całkowitym fiaskiem, czyli niemal całodniowym utknięciu w korkach (widziałam w życiu wiele zakorkowanych miast, ale Dżakarta ma tu mistrzostwo świata). Udało nam się jednak odwiedzić szkoły do których uczęszczają siostrzenice Risy. Teraz już wiemy jak musiał się czuć Michael Jackson:) W szkole spotkał nas wielki szał i obłęd:) Przypuszczam, że nawet po naszym wyjściu nauczycielki nie mogły uspokoić dzieciaków. Całkiem zabawne przeżycie:)