Cruzando a la otra orilla del Vardar, y tras sortear aun algunas estatuas y monumentos, se llega a la parte de la ciudad que mas me gusto, la zona antigua, la de uno de los mas grandes Bazares de los Balcanes.
La zona del bazar ,tiene un encanto maravilloso, rodeado de mezquitas llamando a la oración, uno puede perderse entre las innumerables calles que nos oferta este peculiar lugar, perderte en la inmensidad de sus pequeños puestos que te ofrecen según secciones toda la variedad de productos imaginables....y de donde no se puede escapar sin degustar los placeres culinarios.
Por otro lado en Skopje habíamos sido alojados vía "couchsurfing" por la entrañable y amable Ana, que nos abrió las puertas de su casa en uno del barrios periféricos de la ciudad.
Ana nos ilustro sobre la historia de Skopje y Macedonia, nos regalo su hospitalidad, y pudimos compartir con ella dos fabulosas tardes entorno a los vinos de la región , mientras departíamos sobre viajes, comidas e historias...
THANKS FOR YOUR HOSPITALITY!!!!SEE YOU!!!
vegan baked beans (Tavče gravče) and kebab |
Vranec wine- typical from Macedonia |
Szorcik: Skopje ma dwa oblicza. To pierwsze, ukryte za niezliczonymi pomnikami, poznaliśmy pierwszego dnia. Drugie, czyli to które skradło nasze serca odkryliśmy drugiego dnia. Na drugim brzegu rzeki Wardar mieści się dzielnica zamieszkana tradycyjnie przede wszystkim przez muzułmanów pochodzenia albańskiego. Życie tutaj toczy się w innym rytmie, spokojniej... jakby leniwie. Spokój ten burzą tylko co jakiś czas nawoływania do modłów dobiegające z licznych tu meczetów. Między małymi, często nieco zapomnianymi, sypiącymi się domami mieszczą się bazary, gdzie kupić można chyba wszystko. Niemożliwym jest chyba zliczyć wszystkie sklepy z biżuterią. W każdej małej uliczce, na każdym małym placyku można napić się znakomitej kawy po turecku, a spoglądając powyżej dachów, zobaczymy ruiny fortecy z dumnie powiewającą nad miastem flagą Macedonii.